50 First Dates


MIŁOŚĆ JEST WIECZNA, JEŚLI PRZEŻYWANA JEST KAŻDEGO DNIA TAK, JAKBY BYŁ TO ZAWSZE TEN PIERWSZY DZIEŃ

Henry, biolog morski, zakochuje się w Lucy. Jedynym problemem jest to, że Lucy cierpi na zaburzenie, które doprowadza ją do zapominania tego wszystkiego, co działo się dzień wcześniej. Więc Henry, na przeròżne sposoby, będzie codziennie próbował "na nowo" poznać i rozkochać w sobie Lucy.

PREDYKCJA DO BAŚNI, BARDZO NIEREALNA ...

Film zaczyna się od motywu wprowadzającego ...
Kobiety każdej narodowości, rasy, w każdym wieku (nawet starszym) i o każdej orientacji seksualnej, będące turystkami na wyspach hawajskich, opowiadają o idyllicznej przygodzie miłosnej z tak idealnym mężczyzną, co do którego istnienia same mają pewne wątpliwości. Nazywa się on Henry Roth, prototyp idealnego kochanka, słodki, sympatyczny, męski i intrygujący... Ale to, o czym wszystkie te kobiety nie wiedzą, to fakt, że Henry Roth jest pseudo-kochającym, zatwardziałym kobieciarzem.
Gdy nie kochamy, miłość staje się grą, sportem, hobby, a kobiety rozrywką pod pozorem trwałej więzi.

 PODRÓŻ HENRY'EGO

Archetyp „podróży”, symbol drogi duchowej, powtarza się we wszystkich historiach, które przeplatają się ze światem snów i nieświadomości. Nasz Henry chce wyjechać z Hawajòw, aby wyruszyć w podróż i studiować tajemnicze życie morsów w głębinach morskich. Podróż ta jest symbolem naszego wewnętrznego poszukiwania. Głębiny morza w tym przypadku są naszą nieświadomością, zaś mors, przez cały film, będzie odgrywał bardzo ważną rolę: jest symbolem części zwierzęcej naszej duszy, bardzo inteligentnej, nieświadomości bardzo racjonalnej. Gdy Henry wyrusza w drogę, grotmaszt łamie się i Henry zmuszony zostaje do powrotu. Innymi słowy, ta filmowa ekranizacja symbolizuje wewnętrzną podróż: w samotności dociera się donikąd; ludzie, którzy podejmują wewnętrzną podróż, w samotności tracą rozum i serce (grotmaszt), nie znajdują sensu w tym życiu. Kompasem tej wewnętrznej podróży jest miłość, całkowite zaufanie do kogoś, kto kocha nas za to, kim jesteśmy. W przeciwnym razie wybieranie się w drogę nie ma sensu. Przechodzimy przez całe życie, rok po roku, znajdując się w tym samym stanie: pomimo zaliczonych wielu miast, pomimo znajomości z wieloma ludźmi, pomimo licznych „przygód miłosnych”...


MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

Henry idzie do baru Sue, podczas gdy oczekuje aż robotnicy w porcie naprawią jego łódź. To tam, w barze, po raz pierwszy widzi Lucy. Niepewność miłości świdruje mu w głowie: ona nie jest turystką, dlaczego więc wydaje mu się atrakcyjna? Zawsze dotąd trzymał się zasady, by nie podrywać miejscowych dziewczyn - demonstracja niemożności nawiązania bliskich więzi oraz jego strach przed kompromisami.
Henry to idealny prototyp miłości wakacyjnej, bardzo teraz w modzie wśród ludzi niedojrzałych, odznaczającej się poznaniem na poziomie ściśle fizycznym, na kontakcie „osobistym”, w którym mózg i serce są wykluczone. Jest to miłość przelotna, która odzwierciedla naszą kulturę zawsze w ruchu i pojawianie się osób o złym samopoczuciu sentymentalnym, odznaczających się powierzchownością w intymnych związkach z innymi ludzi.
Lucy, miejscowa dziewczyna, oznacza stabilność, prawdziwy, codzienny związek z sobą, ciągłość, zakorzenienie się w poważnym związku międzyludzkim.
W dzisiejszych czasach ludzie dokonują bardzo dwuznaczny rozróżnień, a gdy znajdują potencjalnego partnera, zastanawiają się, czy to tylko „historia miłosna", czy też "miłosna przygoda”? A nie mając zdolności introspekcyjnych do poznania siebie "od środka", by odkryć w sobie konkretną jednostkę oraz istotę ludzkiego serca, nawet poważną historię miłosną przeżywają jak przygodę. Miłość pozostaje na powierzchni, zaplątana w sferze namiętności i seksu. Większość par nie dochodzi do skupienia się na nieskończonym potencjale miłości, takim jak głęboka wiedza o naszej ukrytej części (Istota), takim jak przebaczenie, które koi i przemienia w boską, a nawet ironiczną naszą zranioną przeszłość, takim jak głęboka znajomość naszego charakteru i temperamentu, by wprowadzać w nim zmiany i ulepszenia itd. ... Właśnie dlatego miłość umiera, pozostaje wakacyjno - turystyczna, jak spojrzenie na najatrakcyjniejsze miejsca ludzkiego ciała, jak obmacywanie tu i tam, kròtkie wspomnienie w naszych umysłach "o tej blondynce" lub "o tym brunecie". Tymczasem te "widokowe tarasy" (tyłek, piersi, pochwa, piękna twarz) mają znacznie głębsze wymiary (serce, uczucia, ideały), ktòrych przypadkowi turyści nie mogą nawet przeczuć.

LUCY, PSYCHOLOGICZNY ARCHETYP IDEALNEJ MIŁOŚCI

Lucy straciła pamięć krótkotrwałą
i w nocy zapomina o tym wszystkim, co uczyniła i zobaczyła w ciągu ostatnich 24 godzin. Nie pamięta nawet o Henrym, ktòry zaczyna ją podrywać. Henry jest tak bardzo samolubny, że ​​patrzy tylko na siebie ròwnież wtedy, gdy kocha, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, jakie wrażenie wywarła na nim Lucy. Początkowo Henry staje w szranki z samym sobą, ze swoimi amatorskimi umiejętnościami miłosnymi: jego zainteresowanie Lucy to chwilowo czysty zakład z Nickiem (szefem Sue's Coffee).
Wielu zakochanych popełnia ten początkowy błąd: myślą o sobie podczas gdy kogoś kochają, ale o nim nie myślą, więc kontynuują kochanie siebie poprzez tę osobę, ktòra staje się narzędziem do zaspokojenia ich miłości własnej. Z Lucy jednak Henry ma problem: trafiła przysłowiowa kosa na kamień, gdyż to właśnie w tej dziewczynie Henry odnajduje tę część siebie, o której zapomniał - duszę i prawdziwą miłość, ktòrej nie praktykuje. Lucy odzwierciedla w Henrym czystą miłość, o ktòrej Henry zawsze zapominał, bo kiedy miłość jest przeżywana w sposób prawdziwy, nasz ukochany (ukochana) stawia nas w obliczu tych wszystkich przeszkòd, które są w nas: naszych ułomności, naszych ograniczeń, naszych zaniedbań i naszych ZAPOMNIEŃ lub DUCHOWEGO ROZESPANIA, czyli w obliczu naszej nieświadomości (symboliczny archetyp amnezji Lucy). Często nie widzimy ich w sobie i jesteśmy przekonani, że są one w naszej ukochanej osobie. Henry jest przekonany, że to Lucy zapomina; nie wie, że tym, który przestał myśleć i całkowicie zapomniał czym jest prawdziwa miłość, jest on sam. Amnezja Lucy przypomni mu czym jest prawdziwa miłość i prawdziwy sens życia.

AMNEZJA LUCY JEST JAK MIŁOŚĆ - ABSOLUTNA

Amnezja Lucy jest symbolicznie absolutnością miłości.
Nie możemy posiadać ukochanej osoby. Amnezja Lucy symbolizuje swobodę bycia sobą każdego z nas i daje nam powody do codziennego odkrywania tych racji, dla ktòrych kochamy, ponieważ tak długo, jak istnieje miłość, miłość nie umiera wśród kochanków, jest zawsze twórcza, jak wszystkie strategie, które wymyślił Henry, aby zainteresować sobą Lucy - nawet te śmieszne, absurdalne, infantylne, zabawne i tak dalej.
Kochana przez nas osoba to nie obszar, ktòry oznakujemy flagą, by dostać się do niego kiedy i jak nam się podoba. Trzeba codziennie prosić o pozwolenie, dziękować, witać, uwodzić; każdego dnia potrzebny jest kwiat, list miłosny, dar, komplement, wszystkie te działania, które często się kończą, kiedy przyjmujemy za pewnik, że kochana przez nas osoba jest nas pełna, jest naszą fotokopią, która pamięta o nas nawet wtedy, kiedy śpi, ponieważ jest nasza. Kiedy piękne gesty w miłości stają się nawykami, a potem spełniają rolę obowiązku, przestają działać, ulatnia się magia i czujemy się tak, jakby odcięto nam skrzydła. Właśnie dlatego, gdy Henry próbuje podbić serce Lucy drugiego dnia przy pomocy niezawodnej taktyki z dnia poprzedniego, spotkał się z totalnym niepowodzeniem!
W miłości nic nie można programować, ponieważ miłość, podobnie jak wszelkie istoty żywe, rodzi się spontanicznie, jest prosta, a nie sztuczna i mentalnie skonstruowana, ponieważ nawet jeśli seks jest uprawiany czasami na biurku, miłość nigdy nie jest przy biurku tworzona i projektowana. Prawdziwym kochankiem nie jest ten, kto rozkochuje w sobie wiele kobiet, ale ten, kto rozkochuje w sobie wielokrotnie tę samą kobietę (dotyczy to również kobiet, oczywiście).

 LUCY LUBI ZAPACH RYB

Henry pracuje w akwarium, więc jego dłonie śmerdzą rybami. Tymczasem zdaniem Lucy pachną ...
Tylko miłość może zobaczyć piękne rzeczy w tym, co wydaje się brzydkie. Tylko taka osoba, która kocha, może spojrzeć na nasze słabości, nasze błędy, nasz smròd, ponieważ taka osoba zmienia nasz zły zapach w zapach głęboki, boski, zapach pojednania i spokoju.
To smutne jak bardzo musimy zatajać nasz cień, naszą przeszłość, nasze błędy, by czuć się kochanymi, podczas gdy w rzeczywistości ta miłość nie jest prawdziwa ...W przeciwnym razie dlaczego mielibyśmy ukrywać się przed tymi, którzy mówią nam, że nas kochają?!
Dłonie ukrywają w sobie również głębsze znaczenie. Symbolizują działanie, pracę, więc są prototypem Stwórcy. W dłoniach Henry'ego Lucy przywołuje obraz rąk ojca, który pracuje jako rybak. W psychologii jest to stały punkt odniesienia:
wszyscy staramy się kompensować, leczyć, rozwijać traumy wycierpiane w dzieciństwie z winy wypaczonego wizerunku ojca lub matki, przelewając je na ukochaną osobę. Związek Lucy z ojcem jest wszystkim, ale jej amnezja, brak pamięci, podobnie jak w przypadku nieświadomości, wynika z powodu wypadku, ktòry miała z ojcem. Bardzo ciężko jest analizować nasze dzieciństwo, tak ciężko, jak ciężko jest Lucy wròcić pamięcią do tego wypadku. Ten incydent ma bardzo silne psychologiczne archetypy:
oboje rozbijają się o drzewo (obraz drzewa jest prawem Ojca, Adam i Ewa również "rozbili się" o drzewo), podczas gdy szukali ananasa (zakazanego owocu).
Dopóki nie możemy się zbuntować przed fałszywym obrazem Boga i apodyktycznego ojca, dopòty nie uda nam się nawet im przebaczyć, a potem nawet o nich pamiętać. Oznacza to wejście w głębiny naszej nieświadomości, usunięcie mechanizmów lęków i nerwic, które wpływają na nasze codzienne życie, które deformują nasz charakter. Od tego momentu jesteśmy skazani na życie, które jest pozornie szczęśliwe, jak u Lucy, ale i męczące, trudne, smutne, statyczne, daremne: monotonia dni powtarza się bez żadnego powodu ...

CODZIENNOŚĆ ZABIJA MIŁOŚĆ (1)

Ojciec Lucy i jej brat Doug są zmuszeni do konstruowania, z dnia na dzień, takiego samego jak każdy poprzedni dnia Lucy, żeby nie odkryła prawdy... Malują na biało pokój, żeby ona mogła przemalować go na swoje ulubione kolory, przygotowują ten sam tort urodzinowy dla ojca, patrzą na ten sam mecz baseballu, oglądają ten sam film, piorą dla niej to samo ubranie, które Lucy musi włożyć następnego dnia, czytają tę samą gazetę, ktòrą ojciec wydrukowany w setkach egzemplarzy etc. ... Może się to wydawać czymś niezwykłym i niespotykanym, ale to straszne życie jest udziałem większości z nas. Robimy wciąż to samo: idziemy do tej samej pracy, oglądamy te same filmy, jemy tę samą pizzę, uprawiamy seks, bierzemy urlop, rodzimy się, rośniemy, rozmnażamy i umieramy; żyjemy zanurzeni w sferze życia materialnego, ale nie wiemy, skąd pochodzimy, dlaczego przyszliśmy na ten świat, dokąd pójdziemy po śmierci, nie wiemy czym jest istota ludzka, czy naprawdę istnieje jakiś Bóg, dlaczego istnieje zło, dlaczego dualizm i tak dalej...
W rzeczywistości wielu z nas stara się żyć w całkowitym rozproszeniu, unikając wręcz tych egzystencjalnych pytań zamiast zmierzyć się z tragiczną rzeczywistością braku miłości w naszym życiu, w życiu Lucy. Nasz dzisiejszy świat cierpi na prawdziwą amnezję dotyczącą prawdziwych wartości i sensu życia.

CODZIENNOŚĆ ZABIJA MIŁOŚĆ (2)

Z tej perspektywy, zarówno ojciec jak i brat Lucy, nabierają symbolicznego znaczenia dla każdego z nas:
- ojciec, który ogranicza nasze dorastanie, ktòry w imię iluzorycznej miłości trzyma nas w ukryciu, by chronić przed rzeczywistością jest naszą niezdolnością do stawiania czoła problemom, ponieważ ojcostwo jest ludzkim potencjałem w każdym człowieku (mężczyźnie i kobiecie) - potencjałem generowania, tworzenia ideałòw, oczekiwania, marzenia, działania;
- brat, drugie, inne ja, kompleks niższości (Doug kompensuje swe poczucie niższości wypinaniem mięśni, ukrywając w ten sposòb swą infantylną słabość).
Dziś wielu ludzi wypina nie tylko mięśnie, ale także portfele, szafy pełne modnych ubrań, silikonowe części ciała w poszukiwaniu idealnej figury, głowy pełne fałszywej kultury, która nie schodzi do opustoszałych serc, więc osoby te, w ostatecznym rozrachunku, pozostają ludzkimi imbecylami, "inteligentoidami" itd. ... Wszystkie te bzdury są głębokimi objawami niższości. Dziś nasze człowieczeństwo, w ludzkim tego słowa znaczeniu, jest bardzo małe. Jesteśmy wielcy pod względem technologicznym, ale pod względem człowieczeństwa ulegamy duchowemu i emocjonalnemu regresowi. Zdecydowana większość ludzi to nadal jaskiniowcy: samolubni, bo zamknięci w sobie, zadufani w sobie, bo nie otwierający się na innych, zarozumiali, bo nie akceptujący różnic. Ludzie podobni są do Lucy, zawsze w tym samym stroju, czyli osobowości: nie zmieniają się, ciągle tacy sami, niedojrzali, mówiący wciąż o tych samych rzeczach (Lucy czyta co dzień tę samą gazetę, a my oglądamy te same wiadomości, wiadomości, ktòre zmieniają się formalnie, ale treść jest zawsze taka sama). Nic więc dziwnego, jeśli miłość, przeżywana w tym wirze powierzchowności, rutyny i zmęczenia nie jest ostatecznie wieczna, ale trwa jeden dzień, a nawet jedynie kilka godzin lub minut, tak długo, jak długo trwa orgazm ... i na tym się kończy ...

HENRY NA POLU GOLFOWYM, A POTEM W NOCNYM KLUBIE (1)

Henry jest zakochany. Jego stan ducha symbolizuje moment, gdy on, znakomity golfista, zostaje uderzony piłeczką golfową w głowę i wpada w bezgraniczny zachwyt nad Lucy. Miłość nami wstrząsa i pod jej wpływem mamy głowę dosłownie w chmurach, niezdolni do racjonalnego działania.
W tych okolicznościach przyjaciel Henryego, Ula (typowy hawajski tubylec), organizuje mu spotkanie z zapierającą dech w piersiach blond turystką, ale tym razem Henry nie czuje żadnego zainteresowania kobietą, wręcz ujawnia przed nią swoje sztuczki, przy pomocy ktòrych upija kobiety drinkami bezalkoholowymi, by znaleźć się z nimi w łòżku nie odczuwając żadnej skruchy, nie wiedząc co to poczucie winy. Prawdziwy Don Giovanni.
Henry myśli o Lucy, ale fakt, że ona nie może o nim myśleć sprawia, że Henry czuje się bezbronny, słaby i zraniony jako mężczyzna. Stąd ponowna decyzja o wyruszeniu w podróż ... Jego przyjaciel, Ula, próbuje odwieść go od tych zamiaròw, widzi w Lucy (niesłusznie) idealną rozrywkę: dziewczyna nic nie pamięta! Oferuje zatem brak jakichkolwiek więzi, jakiejkolwiek odpowiedzialności. Tymczasem Henry, jak wszyscy mężczyźni, którzy bawią się kobietami, boi się kobiety, która wie, jak używać jego własnej broni iluzji i rozczarowania, przywiązania i braku przywiązania.
Mężczyzna jest chętny do zabawy z kobietą, ale jeśli znajdzie taką, która bawi się mężczyzną, ucieka: jest wciąż zbyt "macho", by stanąć z nią na tym samym poziomie, to znaczy przegrać, bo ludzie zarozumiali nie tylko nie wiedzą jak przegrać, ale nawet jak zremisować. Chcą tylko wygrywać.

HENRY NA POLU GOLFOWYM, A POTEM W NOCNYM KLUBIE (2)

Ula po raz drugi niweczy plany podròży swojego przyjaciela; łódź nie nadaje się do użytku, więc Henry powraca do kawiarni i ponownie próbuje własnych sił z Lucy.
Ciągłe spotkania z Lucy to sposób na zabicie czasu oraz próby odzyskania wiary w siebie. Nadal nie chodzi o prawdziwe zainteresowanie osobą Lucy. Jej ojciec próbuje usunąć Henry'ego z życia córki.
Lucy jest typowym obrazem nieświadomości, do której nie możemy wejść, ponieważ prawo, moralność, archetyp ojca i Boga zraniły nas i nie chcemy stawić im czoła. Mimo to zawsze mamy dobre samopoczucie za każdym razem, gdy spotykamy się z Transcendencją, tyle że większość ludzi nie wie jak kontynuować tę konfrontację. Henry wie od jej ojca, że Lucy ŚPIEWA po każdym ich wspòlnym spotkaniu. To jej zachowanie jest fundamentalne i stanie się niezbędne dla finałowego celu filmu. Śpiew, jak muzyka, jest ogólnie rzeczywistością, która przywodzi na myśl ducha, niematerialne powietrze materializuje się w dźwięku, staje się zrozumiałe. Wtedy Henry odczuwa wielką osobistą satysfakcję i próbuje ponownie i z większym impetem podbić serce Lucy.

PRZESZŁOŚĆ ZAWSZE NA NAS CZYCHA

Ostatecznie, w naszym życiu, w najbardziej nieoczekiwanych chwilach, zawsze pojawią się wydarzenia, ludzie, wspomnienia, które przypominają nam o naszej przeszłości, ciernie, które nosimy w sobie, ktòre muszą czasami sprawić nam ból, szukając drogi wyjścia.
Policjant ukarał Lucy grzywną, ponieważ ubezpieczenie samochodu wygasło rok temu, właśnie w momencie początku amnezji. Poprzez datę widniejącą na mandacie Lucy odkryje, że nie żyje w "swoim czasie", że data w gazecie to nie "niedziela, 13 października". Jest to tragiczny dzień dla Lucy, jak tragiczne są momenty, kiedy zmuszeni jesteśmy spojrzeć w naszą przeszłość, na nasze błędy, na nasze stracone sny.
Nie tylko my cierpimy, ale także nasi bliscy. Lucy sprawia, że jej rodzina ​​cierpi jeszcze dotkliwiej, niż w trakcie poprzednich, szarych, nieistotnych i powtarzalnych dni. Kiedy Lucy widzi album, który jej ojciec stworzył dla niej, album, w którym są gazety z wiadomościami o ich wypadku, a przede wszystkim zdjęcia Lucy, rannej i krwawiącej, ona widzi po raz pierwszy obraz siebie, którego nigdy przedtem nie znała (swe Stworzenie lub wewnętrzny cień). Odkrywa, że ​​na głowie ma ranę, bliznę.
Tak jak Lucy, często stajemy się świadomi rzeczywistości, ale tylko na jeden dzień, na kilka godzin, kiedy jesteśmy przygnębieni i chcemy być sami. Wkròtce potem rzucamy się w świat rozproszenia, powierzchowności, nie chcąc stawić czoła rzeczywistości. To dlatego tak bardzo uderzyło mnie zdanie, które Lucy wypowiedziała pod adresem swych bliskich: "Musicie więc okłamywać mnie każdego dnia?" ...
Często żyjemy w kłamstwie, ponieważ uważamy, że jest mniej bolesne niż prawda. W rzeczywistości ból prawdy jest bardzo silny, ale gdy go przyjmiemy, mija i pozostawia nas w spokoju. Bòl kłamstwa jest lekki, ale czy z tego powodu mamy znosić go przez całe życie? To są najgorsze przypadki amnezji, które Lucy widzi tego dnia w szpitalu. Widzi ludzi, którzy naprawdę zapominają o tym co powtarzają co dziesięć sekund: "Cześć, jestem Tom." Tak naprawdę nie wiedzą, kim są dziesięć sekund później. Jesteśmy otoczeni przez wiele takich postaci, które mówią o sobie bardzo wiele nic o sobie nie wiedząc!

DROGA ZBAWIENIA

Lucy zdaje sobie sprawę z tego, że następnego dnia nie będzie pamiętała niczego i straci odkrytą prawdę. Zapomni nawet Henry'ego, a ponieważ lęka się jego utraty, zaczyna co noc opisywać w swoim dzienniku doświadczenia dnia. Oznacza to konfrontację, dialog z samym sobą oraz, przy okazji, pomoc, jakiej Henry potrzebuje w poznaniu Lucy: w dzienniku Lucy Henry odkrywa jej tajemnice i upodobania, na przykład fascynację liliami. I tak, następnego dnia, Henry przynosi jej kilka lilii wraz z taśmą wideo. Ten dar od tajemniczego wielbiciela jest punktem wyjścia do zbawienia Lucy. Henry bierze do rąk album, czyli przeszłość Lucy i codziennie jej ją pokazuje, nie tylko tę tragiczną, ale przede wszystkim przeszłość ukazaną w świetle ironii, jaką może dać przebaczenie. Jedną z cech określających dojrzałość danej osoby jest umiejętność śmiania się z własnych błędów, nie branie ich nazbyt poważnie.
Lucy patrzy na kasetę wideo ... Każdego dnia jest realistką,
radzi sobie z bólem, z rzeczywistością, z przeszłością,
uświadomiła sobie wiele wydarzeń historycznych, o których codziennie zapomina ... ponieważ to, co wielu z nas lekceważy, to fakt, że istnieją w nas nieznane nam światy, oniryczne, ale bardzo realne.

KAŻDY DZIEŃ JEST JAK TEN PIERWSZY

Henry i Lucy rozpoczynają piękną historię miłosną, miłość, którą trzeba zdobywać każdego dnia, miłość, która jest zawsze inna, miłość, która sprawia, że ​​oddajemy się marzeniom ... takim jak piękna sceneria ich pierwszej prawdziwej randki: drzewo, na tle zachodu słońca i ich dwoje, po obu stronach drzewa ... Od tamtego dnia Lucy zmienia ubrania, zmienia osobowość, dojrzewa, rozwija się, odwiedza znajomych z przeszłości, przez ktòrych była unikana i wszyscy zazdroszczą jej miłości. Henry każdego dnia zdobywa serce Lucy i każdy z nas potrzebuje tej świętej niepewności w stosunku do drugiej osoby, aby zdobyć z ufnością pewność jej miłości, i dlatego to Lucy zakochuje się w Henrym każdego dnia. W miłości nie ma zapomnienia. Lucy pisze o swej miłości, nawet zaczyna nagrywać filmy o Henrym, codziennie przeżywa w pełni swój prawdziwy sen. Warto podkreślić niektóre z jej słów, niezbędnych do zrozumienia stanu umysłu i psychicznej miłości:

Lucy: Dlaczego nie spotkałam cię dzień przed wypadkiem?
Henry: Ponieważ gdybyś musiała spotkać się ze mną częściej niż tylko jednego dnia, zauważyłabyś, że jestem nudny.
Lucy: Zajmuje mi to mniej niż jeden dzień!

Podczas gdy Lucy żałuje miłości bez skrzydeł, Henry pozwala jej zrozumieć, że miłość nie jest piękna, staje się nudna, blada, nie do zniesienia. Henry zaczyna akceptować swòj własny cień, własne błędy. Wie, że nie był dobrym kochankiem, ale świetnym kłamcą, nudnymi "polejwodą". Lucy z kolei nie traci swej ironii, by zaakceptować okrutną rzeczywistość, co symbolizuje w niej wielką dojrzałość. W żartach mòwi mu prawdy, których Henry, jeszcze tak niedawno, nie zniòsłby nigdy z winy swej dumy.

Lucy: Kochasz mnie?
Henry: ... (cisza)
Lucy: Nie chciałam cię zawstydzić.
Henry: Nie, ale miłość to wielkie słowo ...
zobaczmy ... tak, kocham cię.

Przy tej okazji pocałowali się po raz pierwszy i od tej pory zawsze był to dla niej pierwszy raz. Tak długo jak w naszym partnerze obecna jest ta słodycz, ta czystość, ta subtelność ducha, całujemy go w tym wymiarze, dlatego pocałunek żyje nie tylko tą samą intencją (walka z amnezją), ale z tą samą intensywnością i pasją (ciekawostka: oryginalny tytuł opowieści to "50 pierwszych pocałunków").

SPOTKANIE Z CIENIEM

Minęło wiele dni wypełnionych spotkaniami, spacerami, wycieczkami, rozrywkami, ale pewnej nocy, podobnej innym, po tym, jak się kochali, zmęczeni i wtuleni w siebie, wymienili te oto zdania przed zaśnięciem:

Henry: Nie zasypiaj.
Lucy: Właśnie zamknęłam oczy.
Henry: Wyjdź za mnie?
Lucy: Dobrze.
Henry: Nie zapomnij o mnie.
Lucy: Nigdy!

I zasnęli tak głęboko, aż zaskoczył ich świt, obejmujących się nawzajem. Tylko że Lucy obudziła się w swoim łóżku z mężczyzną, którego nie znała (wrażenie, ktòre spada na tak wielu ludzi po długich latach małżeństwa lub wspólnego pożycia). Tego dnia Lucy włożyła więcej wysiłku w stawienie czoła rzeczywistości, ponieważ pierwszy kontakt z Henrym był traumatyczny: nie był tym miłym mężczyzną, który zdobywał ją każdego dnia, ale mężczyzną, który uznał za oczywiste, że może być z nią nie pytając jej nawet o zdanie. Po koniecznych wyjaśnieniach Lucy dochodzi do wniosku, że Henry nie może mieć tak bardzo uwarunkowanego jej problemem życia, podobnie jak jej ojciec i brat; wierzy, że Henry zrobiłby najlepiej, gdyby podążył za swoim marzeniem płynąc łodzią na północ, aby badać morsy (tj. zwierzęcą miłość, nieświadomą), bo nie można żyć z taką kobietą jak ona, mieć dzieci i być szczęśliwym ... Lucy postanawia zakończyć historię miłości z Henrym:

"Chcę wymazać cię z mojego pamiętnika,
jakbyś nigdy nie istniał "- powiedziała Lucy.

Bunt naszego Cienia spada na nas wtedy, gdy wierzymy, że wszystko układa się jak najlepiej, kiedy jesteśmy przekonani, że doszliśmy do celu. Nieświadomość reaguje i wyrzuca wszystko w powietrze. Wzruszająca jest scena, w ktòrej oboje wypełniają kosz wspomnieniami o Henrym i podpalają zawartość, podczas gdy na dworze ulewny deszcz opłakuje ich koniec. Przed odejściem Lucy prosi Henry'ego o "ostatni pierwszy pocałunek!". Wszystkie rzeczy, które są prawdziwe, nigdy nie mogą być ostatnimi, ponieważ są zawsze pierwszymi.

FAŁSZYWE ODJAZDY MIŁOŚCI

Ostatecznie Henry przeżył porażkę. Gdy w końcu znalazł prawdziwą miłość, poczuł się zagubiony, tak jak przedtem niezliczone kobiety, którym zawròcił w głowach i z ktòrymi bawił się w miłość. Henry jest przepełniony wspomnieniami o Lucy, podczas gdy ona, pewnego dnia, przyszła z wizytą do akwarium i najwyraźniej go nie rozpoznała.
I to wtedy Henry po raz trzeci i ostatni postanowił wyruszyć w drogę. Wszyscy przychodzą, by pożegnać się z Henrym, a w szczególny sposób ojciec Lucy, który przynosi Henry'emu prezent. Henry pyta o nią; ojciec opowiedział, że pracowała w szpitalu jako nauczycielka sztuki, a sztuka jest językiem ducha: Lucy nie jest już monotonna w sferze materialnej, ale wolna duchowo, nie chciała być zależna od rodziny; ta jej decyzja jest naprawdę oznaką emocjonalnej stabilności - oderwanie od ojcowskiego domu jest demonstracją niezależności, dojrzałości i równowagi. Na końcu ojciec Lucy powiedział, że ona maluje i śpiewa, ale Henry nie zwròcił na tę informację wystarczającej uwagi...
Na pełnym morzu, płacząc nad swą przeszłością, Henry otwiera prezent od ojca Lucy ... Niespodzianka: prawdziwe rozgrzebywanie ran! Była nim płyta z piosenkami, które przypominały chwile spędzone i przeżyte razem. Henry śpiewa te piosenki i płacze i właśnie śpiewając zaczyna rozumieć, że jeżeli nawet ona je śpiewa, to może to znaczyć, że w jakiś sposòb o nim pamięta, a to już mała szansa na to, że ​​nie wymazała go całkowicie z pamięci ... Henry zmienia kurs i wraca na wyspę, by odszukać Lucy.

KTO NAS KOCHAŁ, ISTNIAŁ W NAS OD ZAWSZE

Miłość jest wieczna. Jeśli postawimy się w tym wymiarze, prędzej czy później odkryjemy rzeczy cudowne: świadomość, że byliśmy kochani na wieki, nawet zanim zostaliśmy stworzeni (jak mówił Jezus) jest czymś wyjątkowym; świadomość, że jeśli będziemy sobą, w końcu spotkamy ludzi, którzy, choć nigdy wcześniej nas nie widzieli, są doskonale zsynchronizowani z naszą duszą i znają nas tak, jak my sami siebie nie znamy, jest cudowna. Doświadczenia te zdarzają się rzadko, ponieważ niewielu jest prawdziwych kochanków.

Henry biegnie jak szalony, znajduje Lucy i zadaje jej egzystencjalne par excellence pytanie, pytanie, które każdy człowiek powinien sobie zadać, ponieważ odpowiedź na nie prowadzi do samorealizacji:
Henry: Czy masz jakiekolwiek pojęcie, kim jestem?
Lucy odpowiada, że nie, ale jest tak zaskoczona pytaniem, iż pragnie, aby ten "nieznajomy" zrozumiał jej odpowiedź; z tego powodu zaprosiła go do swojej prywatnej pracowni malarskiej.
Pracownia jest duszą Lucy, jej nieświadomością, jej sercem. Ku ogromnemu zdumieniu Henry'ego, pracownia Lucy jest pełna obrazów, które go przedstawiają na najróżniejsze sposoby, nawet przezabawne.
Lucy: Nie wiem, kim jesteś, Henry, ale każdej nocy śnię o tobie. Dlaczego?
Henry: Gdybym ci powiedział, że twój pamiętnik był pełen rzeczy o mnie?
Lucy: To miałoby sens ...
Henry: Wymazałaś mnie z pamiętnika, ponieważ myślałaś, że pozbawiłabyś mnie pełnego i szczęśliwego życia. Ale popełniłaś błąd.

To miłość wymyśla życie, nadaje sens każdemu dniu, tworzy każdą nową rzecz. Nawet Lucy (uskrzydlona miłość) musi się nauczyć, że jej miłość jest niezwykła, nie może zmieścić się w normalnych wzorach, wymiarach czasu i regułach społecznych. Wieczność jest w każdej chwili przeżytej w pełni, jest pełnią każdej chwili przeżytej tak, jakby była wieczna. To dlatego tak wielu z nas, choć żyjących razem przez całe życie, kończy na nie poznaniu siebie nawzajem, podczas gdy Lucy i Henry będą żyć przez całe życie poznając się coraz lepiej każdego dnia.
Scena, która zamyka film jest tęczą urody życia: Lucy otwiera oczy rano, widzi kasetę „Good Morning Lucy” i przeżywa przeszłość w jednej chwili (tak jak w wieczności). Obecnie, poza wypadkiem, widzi siebie zamężną, więc dotyka nie tylko blizny na głowie, ale i ślubną obrączkę, a poza tym, za małym oknem łodzi, otwiera się przed jej oczyma Alaska. Podróżą Henry'ego była Lucy i kiedy wyszła na pokład, odkryła siebie matką, niespodzianki bez końca ... To jest prawdziwa miłość, wieczna niespodzianka! .... KONIEC bez końca !!!



W tym cudownym filmie Adam Sandler nauczył nas, że kobieta musi być rozkochiwana każdego dnia, jakby był on pierwszym. 
Ale dał nam też do zrozumienia, że bez względu na to jak bardzo się starasz, bez względu na to ile pięknych rzeczy zrobisz, następnego dnia ona zapomni o wszystkim, jakbyś nigdy nic dla niej nie zrobił ;-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz