MARE OF EASTTOWN

 


Historia policjantki, która stara się rozwiązać problemy innych, bo tylko w ten sposób udaje jej się uciec i nie widzieć rozwiązania dla własnych problemòw. Mare jest centrum, wokòł ktòrego toczy się kryminalny dramat Easttown.
To miniserial telewizyjny, który bardzo przypomina nam Twin Peaks (bez jego części psychodelicznej) - akcja rozgrywa się w małym miasteczku, w którym obowiązuje powiedzenie „małe miasto, wielkie piekło” (wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich i wszyscy są mniej lub bardziej zaangażowani), bo relacje pomiędzy różnymi rodzinami splatają się jak pajęczyna, w której każdy skrywa swoje najciemniejsze, najokrutniejsze i nawet najbardziej niewinne sekrety. W momencie załamania, jakim jest śmierć siedemnastolatki, śledztwo w gąszczu podejrzeń, nieporozumień, fałszywych oskarżeń, tworzy bardzo fascynujący labirynt nieprzewidywalnych wątków, dlatego do końca nie odkrywamy, kto jest prawdziwym winowajcą.
Film jest bardzo przyjemny pod kątem rozwoju psychicznego bohaterów. Brakujące relacje między rodzicami i dziećmi; strata dzieci i nierozwiązany żal, a w konsekwencji poczucie winy; współudział członków rodziny, którzy ukrywają swoje kłamstwa za fałszywymi pozorami; skomplikowane, fatalne w skutkach problemy związane ze zdradami miłosnymi oraz problem sprawiedliwości, ktòra pozwala się zepsuć, gdy pojawia się pokusa, aby chronić osoby, które kochamy.
Są więc różne motywy i różne postacie: policjanci, księża, osoby niepełnosprawne, samotne matki, dryfująca młodzież, narkomani, tajemniczy kochankowie, kochający starzy ludzie, ludzie chorzy, żółwie, krótko mówiąc, życie w tańcu i chaotycznym ruchu, ale ostatecznie wyłaniają się jak kwiaty pośrodku błota ludzkie wartości: lojalność wobec przyjaźni, przebaczenie i odwaga spojrzenia w głąb siebie, aby zaakceptować swe cienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz