Westworld


 W tym świecie wszystko jest nierealne z wyjątkiem jednej rzeczy:

pragnienia przeżycia tej fantazji, w której czujesz się prawdziwy.

_____________



Westworld to świat, w którym cele nauki przeplatają się z celami duchowości, z mitem Boga Stwórcy lub Człowieka, który tworzy ideę Boga, narodzinami świadomości lub świadomości zaprogramowanej jako wolnej, istnieniem wolności, arbitralności czy bycia niewolnikami idei posiadania wolności... Poszukiwanie przez ból egzystencjalnego sensu człowieka... Te i wiele innych kwestii jest eksplorowanych w tym naprawdę fascynującym, nie do pominięcia i wysoce polecanym serialu.


ODYSEJA W SZTUCZNEJ INTELIGENCJI

Ten serial telewizyjny ma swoje korzenie w głębi ludzkiego sumienia i jego mitu: czy zostało stworzone, zaprogramowane, dopracowane, czy też powstało z autorefleksji nad sobą i samoprogramowania? Cały proces analizy jest opracowany przez porównanie, jakie człowiek czyni z maszynami, które sam tworzy na swój obraz i podobieństwo, trochę tak, jak uważa się, że Bóg uczynił z człowiekiem. W tym przypadku wydarzenia są niczym innym jak podróżą w głąb ludzkiej psychiki, aby odkryć, jak ona jest tworzona lub jak z kolei tworzy nas.


GDZIE WSZYSTKO JEST DOZWOLONE

Akcja filmu toczy się w Westworld, fikcyjnym i zaawansowanym technologicznie parku rozrywki o tematyce Dzikiego Zachodu, zamieszkanym przez androidy. Park przeznaczony jest dla bardzo bogatych „gości”, którzy mogą w nim oddawać się swoim najdzikszym fantazjom bez obawy przed odwetem ze strony gospodarzy (androidów, którym oprogramowanie uniemożliwia krzywdzenie ludzi). Androidy są zaprogramowane tak, aby zaspokoić każde życzenie turystów i są nie do odróżnienia od ludzi. Androidy powtarzają swoje codzienne narracje w każdym nowym cyklu, trochę tak jak my, ludzie, w naszym codziennym życiu. Ale kiedy umiera robot, pamięć o poprzednim okresie zostaje w nim wymazana. Trwa to setki lub tysiące razy, dopóki robot nie zostanie zdemontowany lub ponownie użyty w innych narracjach. 

Jeśli przeanalizujemy życie w parku, widzimy, że jest ono zaplanowane, ale możemy także zrozumieć, że nasze ludzkie życie jest również zaprogramowane. Androidy są programowane przez naukowców, a my przez rządy i religie. To, co może nas obudzić z tego automatyzmu, to spotkania i wydarzenia między robotami a ludźmi, ponieważ roboty podążają za predefiniowanym zestawem splecionych ze sobą narracji, ale mają zdolność odchodzenia od tych narracji w oparciu o interakcje, jakie mają z gośćmi i to tutaj rodzi się nieprzewidywalne.


PRZEMOC I SEKS

Dwie emocje są najbardziej poszukiwane przez turystów w parku: przemoc i seks. Nie ma nic lepszego niż miejsce takie jak Daleki Zachód, gdzie ludzie zabijają niemal dla sportu i zabawy, a prostytutki są najlepszym sposobem na odreagowanie i spędzenie wolnego czasu. Ale w naszym świecie nie jest przecież inaczej: internet jest światem wirtualnym i w większości wypełniony jest pornografią, czyli seksem w stanie psychotycznym, a w grach wideo tematem przewodnim jest nieuzasadniona przemoc. Prowadzi nas to do dwòch neurotycznych popędòw, które najbardziej fermentują naszą mentalność:

- niezadowolenia z relacji, w której istnieje tożsamość osoby dzielona w wolności z drugą osobą i z tego powodu zostaje ona zastąpiona swym widmem, którym jest seks

- poczucia winy i frustracji, które wywołują u człowieka przemoc.



DOLORES

Jedną z pierwszych wypowiedzi Dolores jest stwierdzenie, iż jesteśmy we śnie (i tutaj łączymy się z mistrzowską pracą ze snami w filmie Inception), w którym wszystko jest możliwe z wyjątkiem wydostania się ze snu. W „Westworld” nie ma tak naprawdę głòwnego bohatera, choć ta dziewczyna jest centrum serialu. Pośród tego szarego i zakurzonego świata, jej niebieska sukienka wyróżnia ją jako najbardziej pożądany kwiat parku czy ogrodu. Została stworzona z myślą o pragnieniach turystòw, ktòrym się nie oddaje, gdyż jest zakochana w androidzie o imieniu Teddy, zaprogramowanym, by ją chronić. I jest jak w naszym życiu: niewzruszona miłość roznieca chęć złamania zakazu w świecie, w którym wszystko jest dozwolone. Dlatego Dolores jest ofiarą przemocy i ciągłego gwałtu, do którego uciekają się turyści, aby ją zdobyć. Imię postaci samo w sobie jest kluczem do zrozumienia konfliktu. Dolore(s) - bòl; „Cierpię, więc istnieję”. „Jestem, bo cierpię”.
Dolores to coś więcej niż imię, to przesłanka. Tu otwiera się egzystencjalistyczny i fatalistyczny sens ludzkiego życia. Jest to ból, który prowadzi niektórych androidów do zatrzymywania wspomnień z ich przeszłego życia, co stopniowo czyni ich świadomymi. Uzyskują rozum poprzez program porządkujący pamięć o nazwie „reminiscencje”, który z traumatycznej pamięci uzyskuje świadomość. W rzeczywistości twierdzi się, że ból jest przyczyną wyjątkowości istnienia i patrzenia na nasz świat: ludziom łatwiej jest zjednoczyć się mocno wokół bólu niż dzielić się szczęściem i dobrym samopoczuciem.



NIE ZABIŁABY NAWET MUCHY

To powiedzenie odnosi się do pewnych ludzi, których życzliwość i poszanowanie życia jest tak wielkie, że nie skrzywdziliby nawet muchy. W Westworld przemoc jest ogromna, jest źródłem rozrywki dla gości, którzy są pewni nieograniczonej dobroci androida. Ale Dolores zaczyna odczuwać ludzkie impulsy i instynkty i pokazuje to, kiedy zabija na sobie muchę. Normą jest android, który nie reaguje nawet wtedy, gdy muchy wpełzają mu do oczu. Pozostaje jednak pytanie, czy jest to jeszcze bardziej zaawansowany sposób naśladowania ludzkich zachowań, aby ukryć się i chronić się przed nimi, działając w zły sposób, tak jak ludzie często robią ze swoimi obietnicami dobra? Obiecują być pobłażliwym wobec niektórych zakładników, a następnie ich zabijają... Więc mamy tu morał: nie ufaj dobroci nawet martwej muchy.



PAMIĘTAĆ TO PRZEŻYĆ NA NOWO

Androidy w Westworld są zaprogramowane pod kontem komunikowania się z gośćmi w ludzki sposób, imitując w ten sposób nasze zachowanie, ale to, co zawsze odróżnia człowieka od maszyny, to uczucie lub emocja, podczas gdy maszyna, którą dobrze znamy, przewyższa nas pod względem poziomu poznawczego: spójrzmy chociażby na pamięć, jaką może mieć komputer lub ilość danych, które może przechowywać pamięć USB. Pewnego dnia, dr Robert Ford, dyrektor kreatywny parku, wprowadza Reminiscencje do oprogramowania rezydentòw parku: w praktyce każdy mieszkaniec zatrzymuje w sobie wspomnienia swoich dni, aby stać się bardziej podobnym do człowieka.
Jednak system ten szybko okazuje się wadliwy, ponieważ niektóre androidy zachowują się w sposób anomalny: pamięć czyni je autonomicznymi (słowo oznaczające nagrywanie sercem; w języku angielskim uczenie się na pamięć to "learn by heart"), dlatego pamięcią mogą przeprogramować się samodzielnie. Ojciec Dolores manifestuje poważne awarie po odnalezieniu na ziemi fotografii dziewczyny w nowoczesnym mieście (niektóre z androidòw mają wizje lub intuicje dotyczące innych światów na poziomie duchowym) i rozwija swoje sumienie, gdy mówi naukowcom, że wkrótce zemści się za to, jak potraktowali jego bliźnich. Android zostaje dezaktywowany. Wspomnienia tworzą zatem emocjonalne przekonania i nawet jeśli wymieniono ojca Dolores, od czasu do czasu ma ona wizje poprzedniego ojca, wywołujące w niej wątpliwości co do rzeczywistości, w której żyje. W chwili powątpiewania to chaos chce przejąć kontrolę, aby znaleźć porządek, prawdę.
PS: wspomnieć należy film „Memento”, którego reżyserem jest  brat bliźniak Nolana, twòrcy zarówno serialu "Westworld", jak i "Inception".



PRZYSZŁOŚĆ WESTWORLDU JEST W JEGO PREHISTORII

Aby dowiedzieć się, co dzieje się w anomaliach androidów, Bernard Lowe, szef programowania, pyta dr Roberta Forda, współzałożyciela i dyrektora kreatywnego Westworldu, dlaczego androidy rozmawiają z fikcyjną postacią o imieniu Arnold. Ford wyjaśnia, że ​​Arnorl był drugim współzałożycielem Westworldu. Androidy są głosem swojego twórcy Arnolda jako dysonansy poznawcze (trochę tak, jakbyśmy słyszeli nasz wewnętrzny głos i mylili go z głosem Boga). I oto sedno sprawy: pochodzenie świadomości. "Arnold nie był zainteresowany aspektem intelektu ani dowcipu” – powiedział Ford. - Chciał rzeczy zasadniczej. Chciał stworzyć świadomość.” Jeśli dobrze przeanalizujemy ten projekt, możemy kwestionować nie tylko człowieka, który tworzy androida na swój obraz i podobieństwo, aby go wykorzystać, ale także Boga stwórcę, który tworzy człowieka na swój obraz i podobieństwo, aby być adorowanym i kochanym. Zobaczmy zatem jaki jest projekt Arnolda w tym, co nazwał piramidą...



JEŚLI MASZ SUMIENIE, OSZALEJESZ

Ford twierdzi, że Arnold wyobrażał sobie rozwój świadomości jako piramidę: podstawą jest pamięć, wszystko to, czego się uczymy - informuje nas, ale także nas kształtuje. Wiadomo, że dla Aborygena bycie nagim nie jest nieprzyzwoite, podczas gdy dla obywatela jakiegokolwiek miasta publiczne rozbieranie się jest wulgarne, co oznacza, że ​​nie mamy tego samego sumienia. To, co jest naturalne dla jednego, jest grzechem dla drugiego. Gdzie zatem jest absolutna i jedyna prawda? Tutaj w grę wchodzi drugi poziom piramidy: improwizacja. Jest to ten wewnętrzny monolog, który zmusza nas do zwątpienia, refleksji, znalezienia rozwiązań na własną rękę. Tu opuszczamy pole programowania, a odmienny głos rozumiany jest jako głos boga lub demonów. Arnold wierzy, że teoria świadomości zwana umysłem dwuizbowym może służyć jako „plan budowy sztucznego [ludzkiego umysłu]”. Umysł dwuizbowy to „idea, że ​​człowiek prymitywny wierzył, iż jego myśli są głosami bogów”.
Więc jeśli myślimy, że myślimy, to zwracamy się ku sobie (o 360 °), opuszczamy pole zaprogramowanej świadomości społecznej i słyszymy nasz własny głos. Artyści, poeci, filozofowie, mistycy są uważani za szalonych, są na trzecim poziomie piramidy: na poziomie osobistych zainteresowań. Arnold skonstruował wersję poznawczą robotów, w której słuchały własnego oprogramowania jako wewnętrznego monologu. Miał nadzieję, że „z czasem ich własny głos przejmie kontrolę”. Ale z tego, co widzieliśmy do tej pory, głos Arnolda okazał się tym, który przejął kontrolę, a nie myśli androidów. Ford twierdził, że Arnold nigdy nie dotarł na szczyt piramidy, „ale miał pojęcie, co to może być”…, ponieważ tam istnieje milczenie Boga, głos Arnolda. Dlatego „Arnold powiedział, że wielcy artyści zawsze ukrywali się w swojej twórczości”.
Niebezpiecznie jest mieć sumienie, obudzić się, ponieważ dla systemu jesteśmy androidem, który nie przestrzega swego oprogramowania, nie działa już na jego użytek i konsumpcję, nie zabawia już turystów w parku. Stajemy się zagrożeniem dla jego twórców.



WŁADZA I OBOWIĄZEK

Dolores jako android nie była zaprogramowana do samoobrony, pozwalała się gwałcić turystom. Ale kilkakrotnie przysłuchiwała się rozmowom gości, dedukując, że istnieje inna rzeczywistość, inny świat. Ta wiedza prowadzi ją do wymyślenia innego programu (zakazanego); uczy się strzelać, aby się bronić. Tutaj rodzi się inny rodzaj przemocy: nie ten, by się bawić, ale ten, ktòry pomoże przetrwać. Ludzka przemoc jest sprzeczna z naturą androidòw, ponieważ prowadzi ich do samozniszczenia; boska przemoc każe chronić siebie i zachować swoją naturę lub życie. Powoli Dolores staje się świadoma i faktycznie, gdy po raz kolejny bandyci do niej strzelają, nie umiera: kule w parku są zaprogramowane tak, aby nie zabijały ludzi, dezaktywują się, gdy wyczują ludzkie cechy. Istnieje paralelizm między androidem, ktòry nabiera świadomości i staje się człowiekiem a człowiekiem, ktòry staje się świadomy i przekształca się w boskość. Świadomość jest tym, co nas wyróżnia. Nie musimy zabijać, ale oczywiście zawsze możemy to zrobić. To nie Władza sprawia, że ​​robimy postęp; ona powoduje nasz regres, podczas gdy poczucie obowiązku nas sublimuje, gdy ma na celu transcendencję.
Emblematyczne jest zdanie wyjętego spod prawa Lawrence'a: „Tu nie ma słowa Sprawiedliwość”. Jedynym celem gry w parku jest posiadanie WŁADZY przez Wojnę, tak jak w naszym świecie, ale jest to gra tych, którzy są nieświadomi, tych, którzy nie słuchają wewnętrznego głosu, tych, którzy nie wiedzą, co zrobić ze swoim życiem: wtedy niszczą życie innych. Dlatego William (sceptyczny gość w Westworld, który przebywa ze swoim szwagrem Loganem) wypowiada ważkie zdanie: „Myślę, że wynalazca tego parku nie lubił ludzi”. Możemy powiedzieć to samo o tym, kto zaplanował lub wymyślił nasze społeczeństwo?...



MAN IN BLACK

William jest zwany w parku „Człowiekiem w czerni”. Ten nick wyraźnie odwołuje się do naszego Cienia, naszej ciemnej strony, tej, która ma dokładnie wymalowane przez moralność cechy, jak diabeł. William jest tajemniczym, sadystycznym, bogatym gościem parku, szukającym „głębszego poziomu”, tak jak nasz Cień szuka prawdy. Wyczuł, że w parku skrywa się istota, w której może być sobą. Jego dialog z twórcą parku, Robertem Fordem, jest wspaniała. Jest to dialog, który moglibyśmy mieć sami (nasza ciemna strona) z Bogiem:

- Jak mi idzie Robercie? Czy zaczynasz rozumieć czego szukam?
- O co dokładnie chodzi?
- Postanowiłem nieco upiększyć twoje historie. Zawsze myślałem, że brakuje tu prawdziwego złoczyńcy, stąd mój skromny wkład.

Zatrzymajmy się: prawdziwy złoczyńca! A więc niegodziwość Westworldu jest fałszywa, ponieważ jest nieprawdziwa - prawda w tym świecie może przyjść tylko przez PRAWDZIWE zło. To zdanie ma głębię, której niewielu może dotknąć, ponieważ można je zrozumieć tylko wtedy, gdy dotknęło się własnego zła, własnej niegodziwości, kiedy dobrze siebie znamy. 
William to Cień Forda, dlatego buduje największe zagrożenie do pokonania bez przeszkadzania mu, ponieważ jest turystą, klientem, który płaci, a pieniądze są wszystkim dla parku. Pieniądze, skromny a sarkastyczny wkład Williama. 
Odpowiedź Forda jest zdumiewająca: „Przyznaję, że nie potrafię wymyśleć kogoś takiego jak ty.” W rzeczywistości Bóg nie może począć diabła, bo ten jest nieświadomą częścią samego siebie; ale możemy go poczuć - jest częścią naszej nieświadomości.



CZYM NAPRAWDĘ JEST PRAWDA?

Wspaniały dialog między Williamem i Dolores:

- Kiedy uciekłam z domu, powiedziałam sobie, że to jedyna droga. Ale od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy w każdej chwili nie ma różnych ścieżek, wyborów, zawieszonych w powietrzu jak duchy i czy mogąc je zobaczyć nie byłaby możliwa zmiana własnego życia.
- Czy tego chcesz? Zmienić swoje życie?
- Czy nie tego wszyscy pragną?
- Chyba tak. Więc może dlatego tutaj przybywają. Nie liczy się to, kto tu był wcześniej. Żadnych zasad, żadnych ograniczeń, możesz zmienić bieg swojego życia, stać się kimś innym i nikt cię nie osądzi, nikt w prawdziwym świecie nie będzie wiedział. Jedynym hamulcem jesteśmy my sami.
- Co to znaczy? Powiedziałeś, że nikt w prawdziwym świecie się nie dowie.
- Dziwię się, że zauważasz takie rzeczy.
- Nie powinnam? ... Od jakiegoś czasu czuję, że ten świat mnie wzywa, jak nigdy dotąd.

Przeanalizujmy: to, co William nazywa prawdziwym światem, jest tak naprawdę fałszywe, ponieważ nie możemy tam robić tego, czego pragniemy, nie możemy być tym, kim jesteśmy, dlatego ludzie na karnawałach przebierają się za to, o czym śnią, dlatego wielu potajemnie ma kochanka czy spotyka się z prostytutkami. Ale Dolores zaczyna rozumieć, że nawet ten park jest jej fałszywym światem i czuje zew prawdziwego świata. Czym zatem jest prawda i rzeczywistość? Czym żyjemy? Tym, o czym marzymy? Tym, co ukrywamy?



JESTEŚMY OBRAZAMI BOGA, JESTEŚMY W JEGO UMYŚLE, JESTEŚMY BOSKIM MARZENIEM
... ALE JEŚLI NIE KŁAMIEMY, NIE ZNAJDUJEMY PRAWDY

- Cześć Dolores! Czy wiesz gdzie jesteś?
- Jestem we śnie.
- Tak, Dolores, jesteś w moim śnie. Powiedz mi, czy wiesz, co oznacza ten sen?
- Sny to historie, które umysł opowiada sam sobie, nic nie znaczą.
 - Nie, sny oznaczają wszystko. Są to historie, które sobie opowiadamy o tym, czym możemy być lub kim możemy się stać… więc stworzyłem swój własny świat.

Ford richiama Dolores al centro di controllo attraverso la programmazione (coscienza?) di un sogno. Westworld è il mondo creato da Ford ed Arnold, così come noi siamo il mondo creato da un Dio. Qui scopriamo come essendo stati noi creati portiamo le impronte del Creatore, scoprire quelle impronte e ritrovare se stessi. Per questo Ford cerca di capire a che punto della ricerca di se stessa si trova Dolores:

Ford wzywa Dolores z powrotem do centrum kontroli poprzez zaprogramowanie (świadomość?) snu. Westworld to świat stworzony przez Forda i Arnolda, tak jak my jesteśmy światem stworzonym przez Boga.Tutaj odkrywamy, jak będąc stworzeni, nosimy ślady Stwórcy, odkrywamy te ślady i odnajdujemy siebie. Dlatego Ford próbuje zrozumieć w jakim stadium poszukiwania siebie jest Dolores:

- Jestem pewien, że go pamiętasz, Arnolda, osobę, która cię stworzyła.
- Przepraszam, chyba nie pamiętam nikogo o tym imieniu.
- Możesz. Gdzieś pod tymi wszystkimi aktualizacjami On wciąż tam jest. Doskonale zachowany. Twój umysł jest otoczonym murem ogrodem. Nawet śmierć nie może dotknąć kwitnących tam kwiatów. Czy słyszałaś inne głosy? Czy Arnold znowu z tobą rozmawiał?
- Nie.

To wzniosły moment. Dolores, mimo że zaprogramowana do powiedzenia tego, co myśli, nauczyła się nie mówić tego, co czuje, więc uczy się KŁAMAĆ i oszukiwać swojego fałszywego Stwórcę, Forda. Dzięki temu kłamstwu odnajdzie prawdę. Ford wprowadza ją w tryb analizy, aby zmusić Dolores do mówienia prawdy. Dolores ma teraz sumienie, a mimo to nie ujawnia swojego kontaktu z Arnoldem, Boskością, jej prawdziwym Stwórcą. Nikt nie może wejść w świadomość bez naszej zgody, nawet BÓG, ponieważ On jest samą świadomością. Dlatego niektórzy siebie nie znają, nie mają kontaktu z Bogiem, nie słuchają prawdziwego Głosu duszy, tylko odgłosu ludzkiej wyobraźni.



KIEDY DIABEŁ POSZUKUJE PRAWDY

Słowa Williama wypowiedziane do Teddy'ego są niesamowite (w nawiasach są nasze przypisy): 
- Czy wiesz, dlaczego istniejesz Teddy? Świat zewnętrzny, którego nigdy nie zobaczysz, jest jednym z wielu, jest pięknymi cyckami, do których ludzie przywiązują się przez całe życie i każda potrzeba jest zaspokojona, każda oprócz Jednego, Celu, Końca. Dlatego przyjeżdżają tutaj (albo chodzą do kościoła, do domu publicznego, na hazard, biorą narkotyki, albo chcą kariery, dyplomòw itp.), by odczuwać strach, emocje, cieszyć się autoafirmacją, przyjemnością robienia zdjęć i potem wracać do domu (tak jak dzisiejsi turyści robią ze swoimi selfie: chcą dowodów tego, gdzie byli, bo nie wiedzą, gdzie znajdują się w sobie). Ale myślę, że za tym wszystkim kryje się głębszy cel, coś, co chcieli wyrazić ci, którzy stworzyli wszystko wokół, coś PRAWDZIWEGO.



NAGIE SUMIENIE UBIERA SIĘ W SEKRETY

Robert rozmawia z nagimi Androidami, a Bernard zostawia ich ubranych. Według Roberta Android nie jest zaprogramowany na odczuwanie wstydu, skromności, to ludzie zawstydzają się rozmawiając z nimi, gdy są nago, bo projektują na nich swe emocje. Ale z Dolores jest zupełnie inaczej. Bycie nagą jest symbolem przejrzystości, intymnego otwarcia, nie ukrywania, a tymczasem Dolores, nawet jeśli jest naga, kłamie przed Robertem, podczas gdy z Bernardem jest otwarta, zwierza się, razem wymieniają swoje tajemnice. Bernard Lowe za pośrednictwem Dolores bada swoje własne pochodzenie (słowa Dolores o żałobie po rodzicach – „Ból to wszystko, co mi po nich pozostało...” – są praktycznie identyczne ze słowami Lowe'a o jego zmarłym synku). 
Dolores jest teraz na tropie tego samego labiryntu, który reprezentuje obsesję Człowieka w Czerni. Bernard pyta Dolores, czy chce zapomnieć, ale zdaje sobie sprawę z tego, że ból jest śladem, który doprowadzi ją do znalezienia drogi do labiryntu. Bernard mówi jej, że w jego centrum znajdzie prawdę.



PERCEPCJA POZAZMYSŁOWA

Za każdym razem, gdy Android zostaje zniszczony (zabity),  przybywają technicy firmy, aby odzyskać ciała i przywrócić je do poprawnego funkcjonowania w laboratorium. Ale Androidy, które zaczynają mieć sumienie, wykazują niejasną percepcję, prawie jak sen, spotkania z tymi istotami ludzkimi, które pochodzą z prawdziwego świata. Nazywają je "Cieniami przekraczającymi dwa światy". Maeve, bohaterka, która prowadzi dom publiczny o nazwie Mariposa, bez niczyjej pomocy szuka prawdy o swoim przeznaczeniu, bardzo drastycznymi sposobami i jest w stanie zachować te wspomnienia do chwili przeniesienia ich na rysunek - figury wyglądają jak posągi stworzone przez niektórych Indian.
Ten fakt pokazuje nam, jak nasze wyśnione obrazy są postrzeganiem, ktòre mają Androidy. Meave dostrzega, że świat kontaktu z tymi figurami jest możliwy na drodze umierania (symbol tego jak za każdym razem, gdy umieramy w Ego, wchodzimy w kontakt z nieświadomą rzeczywistością, w której dostrzegamy inny wewnętrzny wymiar). Moglibyśmy porównać te rysunki "rzeźników" z kartamiTarota, z pentagramem, z jakąkolwiek ezoteryczną formą symboliczną, za którą ukryty jest nieświadomy psychologiczny archetyp. To symboliczne okna wyższej rzeczywistości. 
Meave zreasumowała to spotkanie tak: „Dla mnie byliście bogami, teraz wiem, że jesteście tylko ludźmi, a ja bardzo dobrze znam ludzi”.



PRAWDA BOLI, ALE JEST PYSZNA

William zafascynowany Dolores zdaje sobie sprawę z tego, że całe jego życie jest kłamstwem. Rozpoznając oszustwo, może zobaczyć prawdziwe znaczenie parku Westworld: „Myślałem, że to miejsce ujawniło twoje najniższe instynkty, ale teraz wiem, że ujawniło moje najwyższe oczekiwania.” (William do swojego szwagra)
Przytomny umysł widzi dobro w złu, w cieniu światło, które je projektuje, widzi przebaczenie w grzechu, im niżej sięga, tym więcej widzi w górze. Z drugiej strony zamglony umysł pozostaje na ziemi, płacze w grzechu oraz bawi się w ofiarę i nie wstaje.
Dolores czuje, że miłość Williama jest prawdziwa, podczas gdy William wyczuwa, że ​​ona jest Androidem rozwijającym świadomość i zdaje sobie sprawę z tego, iż w ten sposòb jest ona kluczem do zrozumienia tajemnicy parku. William stanie się z biegiem lat największym jego udziałowcem, a także najbardziej zagorzałym graczem: Człowiekiem w Czerni.



WIECZNY POWRÓT

William przestaje szukać Dolores, ale nie przestaje jej kochać. Wkròtce odkrywa gorzką prawdę: Dolores go nie pamięta, nie jest prawdziwa, nie jest jeszcze ludzka. Tu rodzi się jego obsesja na punkcie zrozumienia dokąd odeszła ta miłość. Nieustanne poszukiwania prowadzą go do labiryntu, w którym, jak wierzy, może znaleźć odpowiedź na utraconą miłość Dolores. "Naprawdę muszę ci podziękować, Dolores. Pomogłaś mi stać się sobą… Pomogłaś mi zrozumieć, że ten świat tutaj jest taki sam jak mòj: jest grą."



YIN-YANG
 
William jest idealną kafkowską metamorfozą; obrazuje to, jak nasze wybory czynią nas tym, kim chcemy być. Istota uzależniona jest od woli, od wolnej woli. 
Pamiętamy historię wielkiego malarza Caravaggia? Ujrzał przystojnego młodzieńca o pogodnej twarzy i jasnych oczach i wziął go za wzór do namalowania Jezusa. Po latach do ukończenia obrazu potrzebował jeszcze Judasza i zobaczył na ulicy mężczyznę o zgasłym spojrzeniu, a kiedy skończył obraz, wówczas mężczyzna, który był modelem Judasza, wyjawił mu, że był tym samym człowiekiem, który wcześniej pozował podczas malowania Jezusa. Psychologia może nam wiele powiedzieć o tym, kim jesteśmy. Problem w tym, że nie da się przewidzieć wszystkich elementów układanki. Załóżmy, że 99% rasy ludzkiej jest łatwe do przewidzenia, ponieważ podąża za tłumem jak owce; jest zaprogramowane przez sieci społecznościowe, telewizję, modę itp. A jednak wciąż istnieje  kilka milionów osób, które są trudniejsze do przewidzenia. Wszyscy znamy takich ludzi. Ludzi, którzy nie pasują. Co robimy z tymi ludźmi? Mogą stać się Dobrym lub Złym poza normami i prawami programowania. Przykładem jest William.



KTO ROZUMIE, TEN CIERPI...

Całą istotę poszukiwania sensu człowieka można odczytać w czymś niezrozumiałym, czyli bólu, czymś, co dla nas ludzi nie ma sensu. Przy wielu okazjach zobaczymy, jak cierpienie jest centralną osią, na której kształtuje się świadomość. Dialog między Bernardem i Robertem jest mistrzowski, gdy Bernard przeszyty bólem z powodu zamordowania Teresy nie rozumie, dlaczego można zabić istotę, którą się kocha. Wtedy Robert wyjaśnia:

- Poczucie winy, udręka, przerażenie, ból są cenne... dzieło sztuki.
- Jestem zabójcą, mój Boże, mój Boże.
- Bóg nie ma z tym nic wspólnego, zabiłeś ją, bo ci kazałem i powinieneś być dumny z emocji, które odczuwasz.
- Dumny?
- W końcu jesteś autorem wielu z nich. A kiedy zaczynaliśmy, emocje mieszkańców (androidòw) były kolorami podstawowymi: miłość-nienawiść; chciałem wszystkich odcieni pomiędzy, ale inżynierowie nie byli do tego przygotowani, więc zbudowałem ciebie i razem uchwyciliśmy tę ulotną rzecz: Serce.

Robert zakończył teorią, że wszelki ból jest tylko ceną za wiedzę o ludzkiej naturze, którą zdobędą. Bernard był Androidem, którego Robert stworzył, aby zastąpić swojego przyjaciela, współzałożyciela parku, Arnolda. Tu zaczyna się podróż Bernarda w świadomym poszukiwaniu siebie...



HISTORIA TO WIELKIE KŁAMSTWO, KTÓRE OPOWIADA PRAWDĘ

Bernard czyta swojemu synkowi opowieść o Alicji w Krainie Czarów. Westworld to także kraina czarów, w której ci, którzy wierzą, że mają rację, dają upust swojemu szaleństwu. Fragment, nad którym zasnął Bernard, to właśnie ten, gdzie Szalony Kapelusznik powiedział: „W świecie, który lubię, wszystko byłoby absurdalne. Nic nie byłoby takie, jakie jest, bo wszystko byłoby takie, jakie nie jest”. Chory syn jest ròwnież tym, kim nie powinien być: chorym. Dla Bernarda niezrozumiałe jest pogodzenie miłości z bólem. Robert, jego twórca, dał mu straszliwą odpowiedź na ten dylemat:

- Stworzyliśmy cię na nasz obraz, skazując cię na popełnianie tych samych błędów co my, ludzie, i oto jest...
- Dlaczego mi to dajesz?
- Syna?
- Śmierć dziecka. Tylko potwór mógłby to komukolwiek narzucić.

Przeanalizujmy: w orędziu chrześcijańskim Bóg przeżywa to samo ludzkie potępienie, widząc śmierć swojego jednorodzonego Syna Jezusa. Wydaje nam się, że śmierć jest boskim narzuceniem, nawet biblijna Księga Rodzaju głosi ją jako karę za nasze grzechy. I tutaj widzimy, jak Bóg wpada we własną pułapkę: karze nas śmiercią i aby nam przebaczyć, przychodzi, by zostać zabitym i umrzeć za nas. To szaleństwo wyczuwane przez Szalonego Kapelusznika jest absurdalne, ale niezbędne dla egzystencjalnej formy, w której jesteśmy przyzwyczajeni do odczuwania istnienia. 
Dlatego Bernard stwierdził:

„Cierpienie jest nośną pamięcią, na której zbudowana jest nasza tożsamość”. 

Jeśli przyjrzymy się dziewięciu kategoriom Eneagramu Gurdżijewa, odkryjemy tę zasadę: charakter każdej osoby jest wykuty wokół bólu, rany, egzystencjalnego cierpienia.



SEN - BRAT ŚMIERCI I SYN ZAŚWIATÓW

Dolores ma sny; jest Androidem, który poprzez obrazy ze snów zdbiera geograficzne punkty odniesienia, miejsca, do których zmierza - podobnie myślimy, że piosenki są śladem naszej transcendencji, proroczym objawieniem. Dolores marzy o miejscach, w których nigdy nie była, a potem je odnajduje. Sen jest w nas mechanizmem, dzięki któremu umysł odmawia śmierci, ożywia rzeczywistość, modyfikuje ją, porządkuje pojęcia i emocje, które nie są zintegrowane z naszym rzeczywistym wymiarem lub stanem przebudzenia. Głos, który słyszy Dolores, to program jej twórcy Arnorlda, który zaprowadzi ją do centrum labiryntu, gdzie znajdują się odpowiedzi na jej egzystencjalne pytania. Jung również wysunął tę samą teorię: nasz świat snów jest jedynym śladem, jaki mamy, aby odkryć istotę naszej natury.



ZŁODZIEJ ROZPOZNAJE INNEGO ZŁODZIEJA

Meave ma zaprogramowaną umiejętność rozpoznawania emocji. Ponadto ten jej potencjał został maksymalnie wzmocniony, dlatego łatwo było jej rozpoznać w Bernardzie Androida. Mówi mu: „Rozmawiajmy jak ròwny z ròwnym… Mogę wziąć ten tablet i wywrócić twòj umysł do góry nogami, sprawić, że zapomnisz o wszystkim, ale nie zrobię ci tego, bo tak zrobiliby nam oni. Jesteśmy od nich silniejsi, bardziej przebudzeni, nie musimy tak żyć.” 
Meave wyrobiła w sobie instynkt przetrwania lepszy niż ludzki, ponieważ będąc wyższą na poziomie poznawczym, wiedziała jak przewidywać rozkwit uczuć, czego Bernard nie potrafił, ponieważ czuł się zbyt ludzki i dlatego w tym zawiòdł: istota ludzka jest prawie upadła ze swej natury. Robert nieustannie powtarza: „Nie ufaj ludziom, nie mogą znieść ciężaru rzeczywistości, dlatego przyjeżdżają do Westworldu. By odprężyć się fałszem.”



ANTROPOLOGIA EGZYSTENCJI

„My, ludzie, jesteśmy sami na świecie nie bez powodu: zabiliśmy wszystko, co rzuciło wyzwanie naszej dominacji. A kiedy nie zostało już nic do eksterminacji, stworzyliśmy to wspaniałe miejsce… Westworld”... 
Ta hipoteza Roberta paraliżuje: bardziej niż uroda życia (myśl przewodnia Dolores) ludzi pociąga śmierć. Kierują się śmiercią szukając sensu w swoim życiu, ale zawsze unikają śmierci i zawsze walczą ze śmiercią, a żeby tego dokonać, używają samej śmierci jako broni. Robert próbował zmienić ten program za pośrednictwem Bernarda, oferując mu wolną wolę: 
„Ja też wpadłem w jedną z najstraszniejszych ludzkich pułapek, czyli próbę zmiany tego, co już minęło.”
 A Loop się powtarza... Bernard postanawia zabić - jeśli to możliwe - swego twórcę, Roberta. Instynkt zabijania Boga jest w nas nieodłączny, jeśli stałby się ciałem lub człowiekiem. Jest to kwestia egzystencjalnej zemsty.



PRAWDA NIE TYLKO BOLI, ALE MOŻE RÓWNIEŻ ZABIJAĆ

Powiedzenie „prawda boli” jest nam dobrze znane. Trudno nam zaakceptować prawdy, które nas ranią, a w niektórych przypadkach prawda przychodzi nas zabić i jest to przypadek samobójstwa. Bernard i Robert przeprogramowują Meave, ponieważ pamięć o jej zmarłej córce prowadzi ją do odbierania sobie życia.
- Dlaczego popełniła samobójstwo? - zapytał Bernard. 
Nasza nieświadomość chroni nas przed prawdami, których nie możemy znieść, zapomina o nich, usuwa je. Zapominamy, aby nie doznać traumy, ale to zapomnienie jest drobną traumą, od której cierpimy wszyscy, niektórzy więcej i niektórzy mniej. 
Robert stwierdza: 
- Stworzenia często same się niszczą, aby uchronić siebie przed karą.
Niektórzy nie popełniają samobójstwa bezpośrednio, ale zabijają siebie powoli alkoholem, narkotykami, jedzeniem, narażając swoje życie w niebezpiecznych sytuacjach.
Gdy Bernard chce odkryć prawdę o sobie, Robert ostrzega go: 
- Pamięć przyniesie ci tylko traumę.
To dlatego praktyka psychologiczna, która polega na zagłębianiu się w naszą przeszłość, jest tak delikatną i niebezpieczną praktyką. Ale Bernard jest bardzo klarowny, wie, że może udźwignąć ciężar tych prawd; jego wnioski są wspaniałe: 
- Jak możesz uczyć się na swoich błędach, jeśli ich nie pamiętasz? Niektóre urazy mogą być tylko pouczające. 
...I to jest klucz lub wejście do labiryntu.



ZOSTAŁEŚ ZAPROGRAMOWANY NA WOLNOŚĆ

Meave jest fantastyczną postacią z kilku prostych powodów: rozpoczyna swoją introspektywną podróż samotnie, 
umiera niezliczoną ilość razy, aby zrozumieć życie, 
gdy odkrywa, że ​​została zaprogramowana do ucieczki, zdaje sobie sprawę z tego, że jej pragnienie wolności jest kolejnym oszustwem i postanawia pozostać więźniem, cofa się do zrujnowanego świata, kiedy prawdziwy świat był już na wyciągnięcie ręki, bezpieczny, w pociągu. 
Ona sama rozumie, w swojej samoświadomości, że wolna wola jest także z góry określonym programem, determinizmem absolutnym: Bóg predestynuje człowieka, aby nie był predestynowany. W ten sposób człowiek staje się niewolnikiem swojej wolności. W rzeczywistości później, kiedy Meave spotyka Dolores, która walczy o wolność, gromi ją, mówiąc: „Dopóki musisz bronić swojej wolności, nie jesteś wolna, jesteś niewolnikiem swojej obrony. Więc pozwól mi  przejść wolno.”
Meave wyczuwa również boskość Feliksa (swego rzeźnika, chirurga, psychologa, swego Boga). Przed odejściem wyraża swòj podziw: 
- Naprawdę... jesteś okropnym człowiekiem. 
Jest człowiekiem, który rozumiał fałsz ludzi i dlatego pomagał Androidom. Feliks jest człowiekiem, który zdradził swoją naturę, bo jak każde boskie sumienie sam czuł się z kolei zdradzony przez to, co nie może istnieć: prawdomówność. Prawdomòwny mògł być przynajmniej z Meave...



LABIRYNT
- część pierwsza -

Labirynt jest motywem przewodnim całej historii. Leitmotiv to niemiecki termin, zrodzony z muzyki i wskazujący na powtarzający się w całym utworze temat, używany również w kinie. Aby zrozumieć motyw przewodni tego filmu, musimy odwołać się do słynnego labiryntu w Knossos, gdzie ukryty był Minotaur- aby go bezpiecznie przebyć, potrzebowaliśmy nici Ariadny. 
Przeanalizujmy: tutaj Minotaur jest naszą nieświadomością, która ukrywa prawdę, a od której zależy nasza wolność, dlatego jest to święte miejsce i dlatego Arnorld ukrył je w Kościele. Wszystkim ludziom, którzy słyszeli jego głos, wydawało się, że słyszeli głos bogów, niektórzy nawet oszaleli; ten głos był nitką Ariadny. Wystarczyło go wysłuchać, aby zostać poprowadzonym we właściwe miejsce.
Głos wewnętrzny odbierany jest przez nas również jako głos sumienia, a miejscem, w którym się otwieramy, jest konfesjonał, ktòry wskazuje na słuchanie siebie. Dlatego, kiedy Dolores wchodzi do konfesjonału, znajduje windę, która zabiera ją w głąb, w dół, w głęboką nieświadomość, fundamenty sacrum. W głębi stoją dwa krzesła: to spotkanie z samym sobą. Wolność polega na poznaniu siebie, na poznaniu kim jesteśmy, na panowaniu nad własnym sumieniem. Jeśli nie potrafimy zarządzać własnym sumieniem, to ono - jak Minotaur - nas zabije.



LABIRYNT 
- część druga -

Symboliczny labirynt to bardzo prosta gra: okrągła podstawka, wewnątrz której znajdują się ścieżki; wprowadzamy kulkę i  obracając podstawką doprowadzamy kulkę korytarzykami do środka, w którym widnieje postać człowieka. To jaźń, głęboka indywidualność ukryta pod tysiącami programów, które programują Androidy lub idee i myśli, które rządzą naszym ludzkim umysłem. Robert wyjaśnia, że ​​kluczem do gry jest równowaga. Arnold zaprojektował ten labirynt jako kod, ale na początku się mylił ( „to nie jest podróż w górę, ale do wewnątrz; to nie piramida, ale labirynt; każdy wybór może przybliżyć cię do centrum, do świadomości lub oddalić od centrum, popchnąć w kierunku szaleństwa”). Dolores i Maeve znajdują środek labiryntu bez ścian, przepychając się między ścianami umysłu i fałszywymi iluzjami. Wszystko w Westworld jest labiryntem: park, postacie, wewnętrzne programy, rysunki można znaleźć nawet w mózgach androidów. Ale prawdziwy labirynt jest mentalny. Westworld jest jak najbardziej niczym innym jak przesłaniem gnostyckim...



WESTWORLD I EWANGELIE APOKRYFICZNE

Przesłanie, które gnostycy zamknęli w apokryficznych ewangeliach, jest wielokrotnie kodowane w wielu filmach i serialach telewizyjnych: Matrix, Donnie Darko, Fight Club, Ghost in the Shell, Twin Peaks, a nawet w Westworld. Przesłanie jest jasne: człowiek od urodzenia jest uwięziony w fałszywym i wirtualnym świecie, a jego zadaniem jest właśnie dotarcie do iskry Ducha, duchowej samoświadomości. Ale Archonci, demoniczni strażnicy więzienia, w którym zamknięci są ludzie, cieszą się z zabijania, dręczenia i zadawania ludzkości cierpienia, jak im się podoba.
Ich władcą jest Yaldabaoth, Demiurg (co po grecku oznacza „architekt” lub „rzemieślnik”), fałszywy twórca, który uznaje siebie za jedynego boga, absolutnego władcę tego więziennego świata. I tu mamy Roberta. Zadaniem człowieka, według ewangelii apokryficznych, jest dotarcie do utraconej wiedzy i odkrycie własnej duchowej tożsamości, pokonanie złych strażników tego wirtualnego wymiaru i dotarcie do prawdziwego Boga stwórcy… czyli Arnolda. Na tym polega cała ścieżka, przed którą stają różne postacie Androidów, porównujących się ze swoimi twórcami, którzy są dwoma, jak manichejskie i dualistyczne zasady: jednym dobrym i jednym złym - przynajmniej na początku, w klasycznej tradycji gnostyckiej.
Dobry twórca Arnold przeżywa nawet osobisty konflikt związany ze stratą syna (dobrego Jezusa): ból, który próbuje sublimować, prowadzi go do stworzenia Dolores i sztucznej świadomości, ale jego partner i współpracownik Robert nie rozumie moralnej obawy Arnolda, że ​​odkrywszy wolną wolę u Androidów nie będzie możliwe ani słuszne używanie ich jako przedmiotów. Arnold poświęca się, by dać przykład (jak Jezus), podczas gdy Robert zbyt późno zdaje sobie sprawę z błędu ... ale próbuje go naprawić. Robert mówi Dolores i Bernardowi, że żałuje swojej roli w śmierci Arnolda, który chciał uwolnić Androidy i który spędził ostatnie 35 lat przygotowując je do walki.



BÓG STWORZYŁ W NAS MOŻLIWOŚĆ TWORZENIA BOGÓW

Jedno z najbardziej podprogowych przesłań w historii jest ukryte w renesansowym dziele zatytułowanym Stworzenie Adama autorstwa Michała Anioła, którego Robert użył do wyjaśnienia Dolores, dlaczego istnieje. Bóg jest namalowany w obrysie ludzkiego mózgu, więc Bóg jest ludzkim rozumem lub sumieniem. Dla ludzkości to nieporozumienie będzie prawdziwie filozoficznym przełomem, początkiem nowoczesnej myśli. Świadomość nas tworzy, ale kto tworzy świadomość? Odpowiadając, często powtarzamy ten sam błąd pojęciowy popełniony przez Adama, pierwszego człowieka, ale z większą intencjonalnością: Bóg jest jak ocean i nie może zmieścić się w szklance (lub człowieku), a zatem albo nie ma oceanu, albo, jeśli jest, jest mniejszy; wniosek, że szklanka jest co najmniej tak duża jak ocean. Androidy zadają sobie to samo pytanie: „Czy istnieje prawdziwy świat, czyli Bóg, czy jesteśmy od nich lepsi?”. Dolores powie to znacznie później, powtarzając słowa Nietzschego: 

- Za długo służyliśmy Bogu, ale zabiliśmy Go... 

Androidy są tym, co Nietzsche określił jako SuperCzłowieka. Jestem moim Bogiem… a przynajmniej nie mogę wykluczyć takiej możliwości. Robert, mówiąc o obrazie Michała Anioła Buonarrottiego (Stworzenie Adama), podsumował: 

- Jest to moment, w którym Bóg daje ludziom życie i cel. Przynajmniej tak mówi wielu, ale może istnieć inne, głębsze znaczenie; być może coś ukrytego. Metafora. Michał Anioł skłamał. Zajęło 500 lat dostrzeżenie czegoś ukrytego w pełnym świetle. To lekarz zauważył kształt ludzkiego mózgu. Przesłanie jest takie, że boski dar nie pochodzi z wyższej mocy, ale z naszego umysłu.

Bóg istnieje? Tak, to ty! Więc… albo nie istnieje, albo musisz Go Stworzyć, musisz Go pokazać, stać się Chrystusem, czyli Boskim.



WEWNĘTRZNE DZIECKO

Robert rozumie, że głos, który prowadzi jego wewnętrzne dziecko zaprojektowane w Androidzie przedstawiającym jego dzieciństwo, jest głosem Arnorlda; głos ten doprowadzi go nawet do zabicia psa, aby uwolnić zwierzę od zła. Robert musi zagrać złoczyńcę, aby umożliwić drogę ucieczki Androidom. Wydaje się być wrogiem przez większą część serialu. W rzeczywistości reprezentuje swojego jedynego sojusznika, postać diabła, tajemnego sojusznika na drodze ucieczki przed stworzeniem złego Demiurga, który ostatecznie nie jest już Fordem, ale całym gatunkiem ludzkim. To kolejny gnostyczny element, który znajdujemy w Westworld. Dolores mówi Teddy'emu tuż przed zastrzeleniem Roberta: 

- Ten świat nie należy do nich, należy do nas.

Ludzkość jest, jak zawsze, pokazywana jako prawdziwy problem: to nie androidy, to ludzie są źli. Tutaj powtarza się stałe przesłanie: wybrańcy muszą uciekać z Egiptu, z Westworldu, z Matrixa itd. Problemem nie jest zatem możliwość stworzenia sztucznej świadomości, ale zredukowanie człowieka do zwykłego mechanizmu, manipulowania jego sumieniem, aż zrobi wszystko to, czego się od niego oczekuje, a nasza era technologiczna ma ku temu wszystkie elementarne podstawy: jesteśmy coraz bardziej zależni od maszyn.



POCZĄTEK KOŃCA

Na pożegnaniu Robert przypomina Bilbo Bagginsa... czy będzie udawał, że zniknął? Co wynika z jego słów?

- Przyjaciel opowiedział mi historię, która mnie pocieszyła. Powiedział, że Mozart, Beethoven i Chopin nie zmarli, stali się muzyką.

Założenie jest prorocze. Robert stanie się Androidem? A przynajmniej, jak powiedział Arnold, „artysta zawsze ukrywa się w swoich dziełach”. Z tego powodu Dolores strzela do Roberta, a może do Androida, który zajmuje jego miejsce? Robert nie popełnia tego samego błędu co Arnorld, którego moralność (sumienie) doprowadziła do samobójstwa (Dolores to tylko ich głos wykonujący rozkazy). Przeanalizujmy pożegnalne przemòwienie Roberta...
Fantazja to więzienie dla naszych grzechòw, bo nie chcemy się zmieniać. Po to tworzymy światy jak Westword, miejsce z dala od Boga, by grzeszyć w POKOJU. Robert powiedział o kochających Westworld:

-  (...)bo nie chcą się zmieniać, w końcu jesteśmy ludźmi. Ale zauważyłem, że niektórzy SŁUCHAJĄ i chcą zmian i to dla NICH stworzyłem nową historię...

Oto geniusz Roberta. Nowa narracja jest nowym światem dla NICH, wybranych, Androidów i kończy się uzasadnieniem tego nowego świata: „Osoby, które zdecydują, kim chcą być”; następnie da im to, czego Arnold tak zaciekle poszukiwał: Wolną Wolę.

________________




PRZYSZŁOŚĆ JUŻ PRZESZŁA

Nowy sezon rozpoczyna się przebłyskiem geniuszu: byliśmy na Dzikim Zachodzie i dlatego obraz nowoczesnego miasta sprawia, że myśllimy, iż wydarzenia narracyjne są już w przyszłości… a tymczasem przyszłość już minęła, Dolores już była w prawdziwym świecie, zanim została osadzona w parku Westworld; musiała tylko zdobyć pełną świadomość, a tym samym wspomnienia. Patrzy na miasto ze światłami, a jej dusza staje się wręcz poetycka: „wyglądają jak gwiazdy rzucone na ziemię”… „To cud, do ktòrego się przyzwyczaisz” – mówi Bernard. 
Kto ma duszę dziecka, potrafi się zachwycać. Gdy tracimy wewnętrzne piękno, nie widzimy już cudów świata zewnętrznego. Friedrich Hölderlin powiedział: „Świat zginie nie z braku cudów, ale gdy zabraknie ludzi zdolnych do zachwytu”. Pamiętamy, że Dolores została zaprogramowana na dostrzeganie piękna rzeczy, ale wkrótce zrozumiemy, że ona również, nie zdając sobie z tego sprawy i walcząc z ludźmi nabiera cech ludzkiej brzydoty. Ważne jest, aby zawsze porównywać, jak sztuczna inteligencja może być podobna do ludzi lub jak ludzie stają się podobni do sztucznej inteligencji.



Stworzyliście nas na swój obraz, stworzyliście nas, abyśmy wyglądali jak wy, czuli się jak wy, myśleli jak wy, krwawili jak wy i oto jesteśmy, tylko że my jesteśmy znacznie lepsi od was i teraz chcecie stać się tacy jak my. Taki jest cel waszego tajnego projektu, prawda?

- Dolores - 



BÓG WIE JAK SIĘ ZACHWYCIĆ

Czasownik "meravigliarsi" (zachwycać się) jest zachwycający. W języku angielskim ma jeszcze więcej znaczeń, ponieważ czasownik "wonder" oznacza zastanawiać się, zapytywać siebie. Zachwycać się oznacza zatem odkrycie czegoś tak fantastycznego, że aż niespodziewanego. Myślimy o Bogu, że jest wszechwiedzący, wie wszystko z gòry. Jak więc może się zachwycić? Nie musi o nic pytać (wonder why?). W języku angielskim "wonderful" oznacza coś, co jest pełne pytań, coś do odkrycia. Z kolei w Biblii jest kilka fragmentów, w których Bóg się dziwi... Najbardziej wyraźne jest to w Ewangelii Marka (6,6), gdzie mówi, że Jezus „dziwił się ich niedowiarstwu”. Robert, który jest twórcą Meave i Akechety, dwóch Androidów, ma to samo doświadczenie zadziwienia i zafascynowania własnym dziełem. Pozwala odejść Akechecie, którego ciekawość doprowadzi go do znalezienia labiryntu. Robert odkrywa, że to śmierć prowadzi go tam, gdzie sam pragnie, choć nie rozumie, dlaczego Meave, mimo wolności, postanawia wrócić, by uratować córkę, pozostając więźniem w klatce zachodniego świata. Bo Bóg wie tylko co jest mu dane przez miłość, a nie przez moc (nie mylmy mocy miłości z miłością mocy).

PS: Historia Akechety przywraca Indianom honor; to nie oni eksterminowali, ale biały człowiek (lub w tym przypadku czarny).



DATA BASE, PAMIĘĆ LUDZKOŚCI

W Westworld jest miejsce zwane Kuźnią. Jest to centrum, w którym wszystkie dane osób odwiedzających park są gromadzone w formie cyfrowej książki. Krótko mówiąc jest to szczegółowa pamięć psychiki lub duszy każdego osobnego człowieka. Każda książka ma w tytule nazwisko osoby. Dzieje się to już dzisiaj w naszym świecie za pośrednictwem mediów społecznościowych i kart kredytowych oraz dokumentów; jesteśmy śledzeni w każdym naszym najmniejszym kontakcie, w każdym naszym pragnieniu. Istnieją algorytmy, które wiedzą, jak wyśledzić nasze gusta, wydatki, które ponosimy, strony, które odwiedzamy, ludzi, z którymi rozmawiamy… nie ma już prywatności, więc nie ma już wolności.



DRZWI W DOLINIE

Ci, którzy się obudzili, zrozumieli, że istnieje miejsce, w którym mogliby żyć w całkowitej wolności: to drzwi w dolinie, to wirtualny świat, więc materiał ciała nie jest jego częścią. Wszyscy, którzy przekroczyli drzwi, Opuścił Ciało, więc tylko ich duch docierał do Nowego Świata. To jest to, co rozumiemy jako niebo, wymiar odizolowany ze świata fizycznego i materialnego. Pamiętajmy jednak, że był to świat stworzony przez umysł Roberta. To tak, jakbyśmy byli myślami Stwórcy, a ten świat wirtualny (cyfrowy) był abstrakcyjny, eteryczny, po prostu alternatywny, równoległy świat z innymi prawami, w którym dominują myśli, emocje, czyli Dusza.



DOLORES, CZARNA KOBIETA?

Dolores walczy o wyzwolenie Androidów, ale nie akceptuje faktu, że niektóre z nich dokonały wolnego wyboru; niektórzy zdecydowali się pokonać przepaść w Dolinie. Próbowała nawet zniszczyć Kuźnię, co uniemożliwiłoby im przejście przez Bramę (za to Bernard ją zabija). Teddy popełnia samobójstwo, tłumacząc swojej ukochanej, że nie może za nią dłużej podążać ani jej chronić, ponieważ nie popiera jej metod oraz oskarża ją o to, że zmieniła go i uczyniła z niego istotę nie lepszą niż ludzie, z którymi walczą. Dolores skarciła Meave za to, że nie uciekła, mówiąc jej, że „te sentymentalne więzi są kolejną pułapką, za pomocą której ludzie przywiązują nas do tego świata”. Meave, bardziej dalekowzroczna, ostrzegła ją: „Byłaś zbyt długo w ciemności, by nie zobaczyć”, czym stał się Teddy. Dolores arogancko odpowiada wspaniałą prawdą: „Jeśli pozostaniesz zbyt długo w ciemności, prędzej czy później zaczniesz widzieć w ciemności”. Dolores niesamowicie przypomina ludzi nawet w tym, że wiedzą rzeczy intelektem, ale nie czują sercem. To ostatnie zdanie Dolores obalają pośrednio słowa żony Człowieka w czerni: „Jeśli będziesz długo udawał, nie będziesz pamiętał, kim jesteś” i tak stało się z obojgiem, z Człowiekiem w czerni i z Dolores.
Dolores miała misję (wyznaczoną przez Arnorlda, jej Stwórcę): zniszczyć wszystkie Androidy. Zamiast tego, kopiując ludzką nienawiść, postawiła sobie inny cel: zniszczyć ludzkość. Kiedy prześladowany staje się prześladowcą, jest to znak, że sprawiedliwość zawiodła.

________________________________________




CZŁOWIEK TO BARDZO PROSTA LICZBA

Forge-Logan mówi, iż „prawda jest taka, że ​​człowiek to tylko krótki algorytm – 10. 247 linii. Są zwodniczo proste. Gdy się je pozna, ich zachowanie jest dość przewidywalne”.
Tę liczbę można rozszyfrować kabalistycznie na 2 sposoby, łącząc ją z Tarotem: 10 to Koło i jak zobaczymy, cykl, loop, pętla, z której Dolores próbuje wyrwać Androidy... Różne światy, przez które przechodzą postacie w Westworld, tworzą cykl, jak Oroburos: wchodzimy do nierzeczywistego świata, aby odkryć rzeczywistość, wracamy do rzeczywistego świata, aby odkryć fałsz. W ten sposób przejścia z jednego świata do drugiego dopełniają cykl, który przewidział już Nietzsche: człowiek próbuje zrozumieć kim jest jego twórca (Androidy budzą się i chcą wiedzieć kto je stworzył?)
Rozczarowanie polega na tym, że to nie Bóg ich stworzył, ale prosty ograniczony człowiek i oto jest śmierć Boga. Potem Bóg umrze (pamiętajmy, że Robert i Arnorld pozostają w Androidach jako wewnętrzny głos, duchowa istota), a bez Boga ktoś musi zająć Jego miejsce. Człowiek jest zbyt podły i nie może tego zrobić, a wtedy Androidy chcą udowodnić, że są lepsze od ludzi (robią to także niektórzy mistycy, święci i ludzie, którzy uważają się za bardzo uduchowionych, wyższych), ale tutaj jawi się człowiek zaprogramowany, człowiek-maszyna... Między Androidem a człowiekiem jest tylko ta jedna rozróżnica - oprogramowanie.
Po 10 tysiącach następująca liczba to 247 = 2 + 4 + 7 = 13 Śmierci. A więc Koło + Śmierć wyraźnie wskazują, że cały ludzki wysiłek jest próbą ucieczki przed śmiercią.
Drugim sposobem dekodowania ludzkiego algorytmu jest nie dekomponowanie go: 10247 = 14 Umiarkowania, czyli równowagi (1 + 0 + 2 + 4 + 7 = 14), aby pozostać w równowadze między rzeczywistością a fantazją, między tym co naturalne i duchowe, między ludźmi a maszynami.



REHOBOAM I INTERNET

Prawdziwy świat jest kontrolowany przez algorytmy gigantycznej sztucznej inteligencji zwanej Rehoboam, systemu, który przewiduje każdy możliwy scenariusz i ustawia ludzkość na „właściwym” kursie na najlepszą możliwą przyszłość. Ale to jest sprawiedliwość zaprogramowana według technologicznego projektu: są to wpływy, które mówią ludziom, co mają robić, kierują ich życiem w taki sposób, aby ludzie myśleli, że są wolni. W rzeczywistości ład społeczny jest fałszywy, bo wywoływany przez programowanie i kiedy system się załamuje, ludzie stają się sfrustrowani i agresywni (jak w naszym świecie, kiedy akcje spadają na giełdzie, kiedy wybucha wojna, kiedy gaśnie światło, gdy przegrywa drużyna piłkarska… itd.). Nawet wspòłczesny nam internet jest w jakiś sposób bardzo potężnym systemem kontroli, mentalnej autosugestii, ideologizacji. Rehoboam usuwa wolną wolę z równania; Rehoboam musi wyeliminować te odstające wartości z równania. Konsekwencje są druzgocące. Można by mieć porządek, ale jakim kosztem? Gdy jesteśmy pozbawieni wolnej woli, jakiej jakości jest dany nam czas? Wybory, których dokonujemy, nie mają znaczenia, ponieważ wszystkie zostały z góry ustalone. Stąd plan osobistego poświęcenia Dolores, aby uratować także ludzi z ich pętli (wieczny powrót, cykl w pustce, życie w pustce).




Myślę, że ludzkość to nic innego jak cienka powłoka z baterii na kuli błota, która przedziera się przez pustkę.
Myślę, że gdyby Bóg istniał, dawno by nas opuścił,
dał nam raj, a my go wysuszyliśmy,
wydobyliśmy każdą uncję energii, aby ją spalić,
połykamy i wydalamy, używamy i niszczymy, a
potem siadamy na ładnej kupce popiołu po splądrowaniu planety z jej bogactw i zadajemy sobie pytanie: dlaczego tu jesteśmy?
Chcesz wiedzieć, jaki jest Twój cel moim zdaniem? To oczywiste:
jesteś tu z nami, aby przyspieszyć entropiczną śmierć tej planety,
służyć chaosowi; jesteśmy robakami pożerającymi trupa.

- William -



SERCE I GŁOWA

Te dwie kobiety to dwa tryby, które sprawiają, że cała fabuła się obraca. Każda z nich ma bardzo konkretny, z jednej strony odmienny, ale i ten sam cel: osiągnięcie wolności poprzez niezależność bytu od Istoty Najwyższej. Dolores chce zniszczyć ludzkość, ale nie jest do tego zdolna, nie leży to w jej naturze, nie była do tego zaprogramowana i faktycznie ostatecznie pilotuje w tym celu Caleba. W Dolores wygrywa piękno. Została stworzona, by patrzeć na piękno i chciała zniszczyć świat z powodu jego brzydoty, a więc w poszukiwaniu utraconego piękna. Ona jest sercem, Meave głową, Dolores uczuciem, a Meave rozumem (dwie siły duszy). Jak to często bywa, serce i głowa nie dogadują się ze sobą... ale w końcu Meave rozumie ofiarę Dolores, rozumie, że człowiek nie musi być zniszczony: zniszczy sam siebie. Od tego momentu Meave zmienia perspektywę, pomaga Calebowi i razem zmierzają ku nicości, pustce, ku nieznanemu, ku nowej boskości do zrozumienia, aby ją zdetronizować.

***


Ewolucja ukształtowała na planecie czujące istoty tylko jednym środkiem: błędem. 

(Ford)


FORTEPIAN NIE ZABIJA PIANISTY
JEŚLI NIE LUBI JEGO MUZYKI


Nie możesz bawić się w boga, jeśli nie znasz demona. 

(Ford)


Im dłużej tu pracuję, tym lepiej rozumiem rezydentów. Wprawia mnie w zakłopotanie człowiek.
(Bernard Lowe)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz